Wybierz język:

Facebook
Największy drewniany kościół w Europie na liście UNESCO
Pokaż aktualności
  • Festiwal Bachowski

    19.07.2015

    W związku z XVI edycją Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego czytaj więcej

  • Od kantaty do kantaty

    08.07.2015

    …w Kościele Pokoju. czytaj więcej

  • Kościół Pokoju nowym cudem Polski

    29.06.2015

    Zachęcamy do oddania głosu! czytaj więcej

  • Ślub krewnego Helmuta Jamesa von Moltke

    28.06.2015

    Historyczne miejsca, które poznaliśmy podczas wspólnych podróży po Śląsku, skłoniły do podjęcia decyzji o zawarciu małżeństwa w Świdnicy – mówią państwo młodzi. czytaj więcej

Ukryj aktualności

We włoskim stylu…

01.08.2009

Muzyków do swojego zespołu dobiera z wielką starannością. Muszą to być osoby, które podobnie jak on „czują” muzykę Monteverdiego. Nie jest łatwo grać madrygały. Świadczy o tym fakt, że rękopis nutowy zawiera jedynie głosy skrajne – linię śpiewu oraz głos basowy, pomiędzy nimi zapisana jest harmonia najczęściej w postaci cyfrowanej. Claudio Cavina,  założyciel zespołu La Venexiana zastrzega, że w trakcie gry starają się nie zmieniać żadnej nutki z tego, co napisał kompozytor. W ten sposób napisane madrygały przypominają raczej partyturę jazzową. - Za każdym razem kiedy przygotowuję się do wykonania nowego utworu Monteverdiego, gram go wiele razy – mówi maestro. – W pierwszym podejściu  wydaje mi się, że jest on bardzo trudny. Gram to samo  jeszcze raz i jeszcze raz… Gdy  znajduję swój własny kontakt z muzyką, wtedy dopiero mogę powiedzieć, że tak naprawdę jest ona moja – opowiada o swojej pasji Cavina. Roberta Mameli dosłownie oczarowała publiczność festiwalową barwą głosu i sposobem interpretacji wykonywanych partii solowych, a w szczególności Lamentu Nimfy – Arii z Ósmej Księgi Madrygałów Monteverdiego. Kompozytor zostawił dużą swobodę solistce, bowiem zapis nutowy nie zawiera podziału rytmicznego. To sprawia, że niemożliwe staje się zaśpiewanie tego utworu dwa razy tak samo. – Staram się oddać śpiewem emocje, które czuję w danej chwili – mówi śpiewaczka. – Chcę zawrzeć w tym ból, pasję, doświadczenie, po prostu życie. Każde wykonanie jest inne, bo śpiewam w innych warunkach i ja sama się zmieniam – dodaje. Aż mnie zatkało jak zobaczyłem wnętrze Kościoła Pokoju – mówi inny muzyk z zespołu La Venexiana, Alberto lo Gatto. – Miejsce ma ogromny wpływ na wykonywanie muzyki, jednakże bardzo ważni są także ludzie i to, żeby czuć z nimi kontakt. Oprócz zachwytu wnętrzem, artyści podkreślają także ogromną rolę jaką w trakcie koncertu odgrywają słuchacze. Mój kontakt z publicznością odbywa się poprzez muzykę. Podczas koncertu jestem cały czas skupiona i śledzę partyturę, nawet jeśli są fragmenty kiedy nie gram – opowiada Caterina dell’Angello, wiolonczelistka. – Publiczność jednak jest niezbędna – kontynuuje Caterina. – W trakcie nagrania studyjnego wyobrażam sobie ludzi. Bo przecież gramy dla publiczności, a nie dla mikrofonu. Dalsza część wieczoru w Cafe 7 upłynęła także we włoskim stylu. Podawane podczas bankietu antipasti rozszerzyły wachlarz doznań o smaki słonecznej Italii.

Newsletter Powered By : XYZScripts.com