Wybierz język:

Facebook
Największy drewniany kościół w Europie na liście UNESCO
Pokaż aktualności
  • Festiwal Bachowski

    19.07.2015

    W związku z XVI edycją Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego czytaj więcej

  • Od kantaty do kantaty

    08.07.2015

    …w Kościele Pokoju. czytaj więcej

  • Kościół Pokoju nowym cudem Polski

    29.06.2015

    Zachęcamy do oddania głosu! czytaj więcej

  • Ślub krewnego Helmuta Jamesa von Moltke

    28.06.2015

    Historyczne miejsca, które poznaliśmy podczas wspólnych podróży po Śląsku, skłoniły do podjęcia decyzji o zawarciu małżeństwa w Świdnicy – mówią państwo młodzi. czytaj więcej

Ukryj aktualności

Podróż w przestrzeni

12.08.2012

Przejechali ponad 600 kilometrów, żeby poznać nieznany im dotąd region. Gimnazjaliści z Zamościa przez tydzień odkrywali Dolny Śląsk - To była podróż przez epoki, od renesansu, przez barok po modernizm – mówi Agnieszka Kuczmaszewska z gimnazjum nr 7 w Zamościu, która przyjechała na Dolny Śląsk w dwudziestoosobowej grupie uczniów. Renesans zostawili w rodzinnym mieście, barok odkryli w Kościołach Pokoju w Świdnicy i Jaworze, a modernizm we wrocławskiej Hali Stulecia - wszystkie te miejsca łączy wpis na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Dolnośląska przygoda zamościan rozpoczęła się w świdnickim Kościele Pokoju. - Niesamowite, że mieści aż 7,5 tys. osób i ma prawie dwieście okien – dodaje Sylwia Belina. - Pierwszy raz byłam w tak wielkiej drewnianej świątyni. Zaskoczyło mnie też, że jest tu tyle nagrobków w języku niemieckim, bo historia moich rodzinnych stron jest zupełnie inna. Przewodnikiem po świątyni był jej gospodarz, ks. Waldemar Pytel. Proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Świdnicy to jedna z wielu osób, jakie towarzyszyły gimnazjalistom na dolnośląskiej ścieżce i próbowały pokazać skomplikowane, wielowarstwowe dzieje regionu. Doskonałym przykładem tej wielokulturowości są dwa odmienne życiorysy, Doroty Bock-Drozdowicz i Leszka Niebudka, którzy opowiadali swoje historie podczas wspólnego wieczoru. Pani Dorota, Niemka, autochtonka, która od urodzenia mieszkała w Świdnicy, po wojnie wyszła za mąż za Polaka i zdecydowała się tu pozostać. – Kiedy jeździłam do Niemiec, uważano mnie za Polkę, a tu, w Polsce długo byłam uważana za Niemkę – mówiła. Z kolei rodzina pana Leszka została po wojnie przesiedlona na Ziemie Zachodnie z Kresów. – Zajęła tu niewielkie mieszkanie, bo była przekonana, że jesteśmy tu przejściowo, tylko na chwilę – wspominał. Z uczniami spotkała się także Magdalena Wichrowska, która podzieliła się swoimi doświadczeniami wolontaryjnymi i zachęcała do pomagania innym. – Nauczyła nas patrzeć na ludzi wokół nas z innej perspektywy – dodaje Sylwia. W gospodarstwie agroturystycznym Dom Chleba w Radzimowicach uczniowie uczyli się ekologii i piekli podpłomyki z zapomnianego zboża, orkiszu. Drugą wojnę światową poznali penetrując podziemne miasto w Głuszycy zbudowane przez hitlerowców w latach 40. oraz kompleks pałacowy w Krzyżowej, gdzie działał antyfaszystowska grupa opozycyjna. Cały ten tygodniowy wycinek dolnośląskiej rzeczywistości próbowali ogarnąć fotografując pod okiem Jacka Zygmunta, pisząc teksty prasowe oraz bloga (http://kosciolpokoju.blogspot.com). - Po tym wyjeździe wiem już, że chciałabym wrócić na studia na Dolny Śląsk, bo to ciekawy, dynamiczny region, który daje wiele szans – mówi Katarzyna Huk. – Chyba wybiorę kryminalistykę we Wrocławiu. Pobyt zamościan na Dolnym Śląsku przygotowała Parafia Ewangelicko-Augsburska w Świdnicy, w ramach projektu „Nawet nie wiem, że się uczę”, który wygrał w konkursie Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Uczniowie Gimnazjum nr 7 w Zamościu

Newsletter Powered By : XYZScripts.com