W związku z XVI edycją Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego czytaj więcej
…w Kościele Pokoju. czytaj więcej
Zachęcamy do oddania głosu! czytaj więcej
Historyczne miejsca, które poznaliśmy podczas wspólnych podróży po Śląsku, skłoniły do podjęcia decyzji o zawarciu małżeństwa w Świdnicy – mówią państwo młodzi. czytaj więcej
W lecie odkrywały Kościół Pokoju całe rodziny świdniczan. Jesienią zwiedzi go wrocławska młodzież. Lipiec i sierpień to czas wakacji, a więc i wyjazdów, zwiedzania, poznawania nowych miejsc. Taka też idea odkrywania nowości przyświecała pani Annie Motyce, przewodniczce sudeckiej. Zaprosiła świdniczan na wycieczki po… ich rodzinnym mieście. Oferta z pozoru niezbyt atrakcyjna. Przecież zwiedzać mieli nie drugi koniec Europy, ale miejsca często znajdujące się na drugiej stronie ulicy. Co jeszcze ciekawego można odkryć w mieście, w którym żyje się od kilkunastu, czy kilkudziesięciu lat? Okazuje się, że bardzo wiele. Pani Ania zaproszenie skierowała do rodzin z dziećmi, a swój projekt nazwała: „Z mamą i tatą odkrywam Świdnicę”. O tym, że był to pomysł trafiony, świadczy choćby frekwencja na wycieczkach. Kościół Pokoju w ten sposób odwiedziło ponad stu rodziców z dziećmi. Kiedy pociechy z zaangażowaniem liczyły ile par drzwi prowadzi do wnętrza kościoła, rodzice słuchali zawiłej historii powstania świątyni. Dorośli i dzieci wspólnie zastanawiali się do czego mogła służyć klepsydra stojąca na ambonie i ile osób może zasiąść w kościelnych ławach? Była także jedna wycieczka, w której wzięli udział tylko dorośli świdniczanie. Serdecznie przywitani przez ks. Waldemara Pytla następnie podziwiali XVIII – wieczną Biblię pochodzącą z kościelnej biblioteki. Potem przez prawie dwie godziny zadzierali głowy, aby choć spróbować rozszyfrować program ikonograficzny zdobiący sufity i empory Kościoła Pokoju. Jak twierdzi przewodniczka Ania uczestnicy wycieczek najczęściej się dziwili i zachwycali. Okazuje się więc, że świdnicki Kościół Pokoju można ciągle na nowo odkrywać. Wystarczy tylko spokojnie się rozejrzeć, a z pewnością dostrzeżemy kolejny niezauważony wcześniej detal: gmerk, portret pięknej świdniczanki lub XVIII-wieczne instrumenty, na których gra anielska orkiestra. Jeszcze w październiku ponad dwustu wrocławskich gimnazjalistów zwiedzi Kościół Pokoju. Pomysłodawcą i organizatorem szkolnych wycieczek jest Jędrzej Nawara z Hali Stulecia. Wrocławianie w ciągu jednego dnia odwiedzą wszystkie dolnośląskie zabytki UNESCO, a tym samym pokonają trasę pn. „Dolnośląski Szlak UNESCO”. DSU był promowany w ubiegłym roku przez świdnicką parafię ewangelicką i Urząd Miasta Świdnica. Właśnie dzięki temu projektowi mieszkańcy Torunia, Zamościa, Wieliczki, Krakowa i Wrocławia mogli podziwiać dolnośląskie zabytki. Wtedy było to zwiedzanie za pomocą wystaw, spektakli, filmów i konferencji prasowych. Wrocławianie w tym roku jako pierwsi przemierzą DSU osobiście i będą obcować z oryginałami. Mamy nadzieję, że do nich dołączą następni zainteresowani światowym dziedzictwem. Na trasie wycieczek oprócz obu Kościołów Pokoju znalazły się także muzea w Świdnicy i Jaworze. Jak to bywa podczas wyjazdów oprócz zwiedzania należy zaplanowali też czas na odpoczynek i słodkie co nieco. Po zwiedzaniu Kościoła Pokoju w Świdnicy wrocławscy gimnazjaliści zawitają do „baroccafe”, aby skosztować jak „smakuje” świątynia wykonana w świdnickiej manufakturze czekolady. Przekonają się, że w „baroccafe” panuje wyjątkowa atmosfera. Czyżby za sprawą historii, która tutaj jest na wyciągnięcie przysłowiowej ręki? Kiedyś w tym małym domu mieszkał stróż placu Pokoju, nie jest także wykluczone, że kilka swoich lat spędził w nim Benjamin Schmolck, ksiądz, poeta autor ponad tysiąca luterańskich pieśni. Dzisiaj miłe chwile przy kominku popijając kawę (od niedawna także herbatę w wyjątkowych smakach) może spędzić tutaj każdy...