W związku z XVI edycją Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego czytaj więcej
…w Kościele Pokoju. czytaj więcej
Zachęcamy do oddania głosu! czytaj więcej
Historyczne miejsca, które poznaliśmy podczas wspólnych podróży po Śląsku, skłoniły do podjęcia decyzji o zawarciu małżeństwa w Świdnicy – mówią państwo młodzi. czytaj więcej
- Uczyliśmy się jej wszędzie: rozmawiając z innymi, zwiedzając zabytki, poznając historię tego regionu – opowiada Anna Batko. Jest jedną z uczestniczek wakacyjnego projektu „Nawet nie wiem, że się uczę” Przez tydzień dwudziestu gimnazjalistów z Wieliczki i okolic poznawało Dolny Śląsk. Dwa w jednym: zwiedzać, a jednocześnie uczyć się i aktywnie uczestniczyć w zajęciach, taki był pomysł Bożeny Pytel z Parafii Ewangelicko - Augsburskiej w Świdnicy. - To próba „przemycenia” w atrakcyjnej, wakacyjnej formie wiadomości przede wszystkim z historii, której w szkołach jest zdecydowanie za mało – mówi organizatorka projektu, który wygrał w konkursie Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Stąd dzień poświęcony w całości drugiej wojnie światowej: od zwiedzania podziemnego miasta w Głuszycy, czyli zbudowanego przez hitlerowców systemu tuneli o militarnym przeznaczeniu, po wizytę w Krzyżowej, gdzie działał tzw. Krąg z Krzyżowej, antyfaszystowska grupa opozycyjna. – Przekonaliśmy się, że nie wszyscy Niemcy chcieli wojny, a niektórzy wręcz pomagali uciemiężonym Polakom – mówi Paweł Dziura. Wieczorem uczniowie spotkali się z dwójką świdniczan o zupełnie różnych życiorysach, na których zaważyła wojna. Dorota Bock- Drozdowicz jest Niemka, autochtonką, która mieszkała tu od zawsze. Po wojnie wyszła za mąż za Polaka i pozostała w mieście, które zmieniło nazwę z Schweidnitz na Świdnica, ale jej rodzina musiała opuścić rodzinne strony. Podobnie jak rodzina Leszka Niebudka, która pozostawiła wszystko na Kresach i przyjechała na Ziemie Zachodnie. – Oboje przybliżyli nam życie codzienne w czasie powojennych migracji i uświadomili, jak ważne jest zjednoczenie ludzi, niezależnie od narodowości i przekonań - uważa Maciej Plewa. – Niemka i Polak, doświadczeni przez powojenne przetasowania, uczyli nas, że jednak można się szanować. Tolerancja była motywem przewijającym się przez wszystkie dni. Opowiadała o niej Magda Wichrowska, zwracając uwagę na konieczność angażowania się w działania wolontaryjne, akceptowania osób słabszych i odmiennych. Opowiadał o niej także Janusz Witt, przewodnik we wrocławskiej Dzielnicy Wzajemnego Szacunku we Wrocławiu, gdzie niedaleko od siebie znajdują się synagoga, katedra prawosławna, kościół katolicki i ewangelicki, i gdzie stale współpracują przedstawiciele wszystkich tych wyznań. Lekcją antytolerancji była natomiast historia Kościołów Pokoju. Oba zostały zbudowane na mocy traktatu westfalskiego, na surowych warunkach narzuconych ewangelikom przez cesarza katolickiego: mogły powstać zaledwie w ciągu roku i wyłącznie z nietrwałych materiałów: drewna, słomy, gliny, piasku. Były obliczone na krótko, przetrwały jednak ponad 350 lat i zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego. Właśnie wpis na tę najbardziej prestiżową listę zabytków jest motywem spinającym projekt: kilkanaście dni wcześniej na Dolny Śląsk przyjechali gimnazjaliści z Torunia i Zamościa, miast, których starówki również zostały docenione przez UNESCO, podobnie jak wielicka kopalnia soli. Na Dolnym Śląsku wieliczanie poznali wszystkie trzy tamtejsze zabytki z tej listy: modernistyczną, monumentalną Halę Stulecia we Wrocławiu oraz Kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy. Po tym ostatnim oprowadzał uczniów ksiądz Waldemar Pytel, proboszcz parafii. - Wcześniej nie wiedzieliśmy nic na temat ewangelików. Ksiądz Waldemar opowiadał nam tak barwnie, że mamy ochotę poznać ich jeszcze bliżej - mówi Marta Bodzioch. Wizyta w kościele była jednocześnie ćwiczeniem się w sztuce przeprowadzania wywiadu. – To dla nas duże wyzwanie, bo robiliśmy to po raz pierwszy – dodaje Marta. Wywiad, notatki informacyjne, źródła informacji, tematy, gatunki, odróżnianie zdjęć reporterskich od portretowych, przyrodniczych, architektonicznych – wieliczanie uczyli się rzemiosła dziennikarskiego i fotoreporterskiego. Wrażenia zapisywali również na blogu: http://kosciolpokoju.blogspot.com. - To był prawdziwy podbój Dolnego Śląska przez „solniczki z Wieliczki” – wspominają. Gimnazjaliści z Wieliczki