W związku z XVI edycją Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego czytaj więcej
…w Kościele Pokoju. czytaj więcej
Zachęcamy do oddania głosu! czytaj więcej
Historyczne miejsca, które poznaliśmy podczas wspólnych podróży po Śląsku, skłoniły do podjęcia decyzji o zawarciu małżeństwa w Świdnicy – mówią państwo młodzi. czytaj więcej
Udział w warsztatach filmowych wspomina Nastazja Rodziewicz. - Kończymy już, panie Tadeuszu? - Jeszcze minutka, parę przebitek na detale kościoła. Ale to nie trwało minutkę. Porażony przepychem Kościoła Pokoju w Świdnicy – nie tylko operator, ale cała ekipa filmowa – przez dłuższy czas nie potrafili dostatecznie nasycić się owym widokiem. Kiedy emocje opadły, a oczy przyzwyczaiły się do jakże mnogiej liczby barokowych aniołków i nasklepiennych malowideł, zaczęliśmy pierwszy dzień zdjęć w Świdnicy Przez prawie tydzień mieliśmy przyjemność pracować u boku zawodowców z duszami artystów, którzy uczyli i bawili. Chwalili, ale i krytykowali. Przez pierwsze trzy dni pod opieką scenarzysty Roberta Mellera staraliśmy się stworzyć profesjonalny scenariusz, stanowiący bazę do naszego filmu. Dzięki opowiadaniu Jakuba Czarnika, mieliśmy pomysł na fabułę i bohaterów. Resztę dostosowaliśmy do potrzeb i funkcji filmu Wspólna praca zaowocowała wpleceniem do filmu niebanalnej historii i zabawnych dialogów. Każdy z nas wniósł coś od siebie, dzięki czemu scenariusz stał się oryginalny, ciekawy, a przede wszystkim nasz. Prawdziwie ciężka praca zaczęła się jednak w poniedziałek pod Halą Stulecia, gdzie poznaliśmy reżyserów – Dorotę Petrus i Bogdana Lęcznara, którzy sprawowali pieczę nad procesem powstawania dzieła i fachowym okiem doglądali nas – amatorów. Spotkaliśmy się również z aktorem Piotrem R. Biernatem, który zagrał jedną z głównych ról oraz naszym operatorem Tadeuszem Owsianko i jego asystentem Pawłem Rożkiem. Wszyscy ci ludzie przez cały czas służyli pomocną dłonią i mądrą radą. Dzięki nim na planie panowała niezwykle ciepła i przyjazna atmosfera. Kiedy zakończyliśmy ostatni dzień zdjęć w Jaworze, dumni i spełnieni mogliśmy się rozstać, jednak… nikomu z nas nie spieszyło się do domu. Pomimo strasznego zmęczenia i bolących nóg, pragnęliśmy zatrzymać chwilę i trwać w niej na zawsze. Tydzień ten był niepowtarzalną przygodą, dzięki której nauczyliśmy się bardzo wiele o filmie i procesie jego powstawania, doszlifowaliśmy naszą grę aktorską i poznaliśmy wspaniałych ludzi. Magia zabytków UNESCO zainspirowała nas do stworzenia własnego filmowego świata. Niezależnie od przyszłej opinii krytyków, ten debiut jest i pozostanie naszym wielkim, wspólnym sukcesem!