W związku z XVI edycją Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego czytaj więcej
…w Kościele Pokoju. czytaj więcej
Zachęcamy do oddania głosu! czytaj więcej
Historyczne miejsca, które poznaliśmy podczas wspólnych podróży po Śląsku, skłoniły do podjęcia decyzji o zawarciu małżeństwa w Świdnicy – mówią państwo młodzi. czytaj więcej
Okres przedświąteczny to czas licznych spotkań opłatkowych, które na stałe wpisały się w już w naszą polską tradycję. Śpiewamy kolędy, delektujemy się świątecznymi smakołykami, składamy sobie życzenia dopełniając je ciepłymi, serdecznymi uściskami. Jako gospodarze Kościoła Pokoju jesteśmy zapraszani na spotkania wigilijne przez różne instytucje, ale i sami organizujemy takie dla naszych parafian. W minioną niedzielę, 18. grudnia, takie właśnie spotkanie gwiazdkowe odbyło się w sali Lutherheimu. Rozpoczęło je nabożeństwo adwentowe, które poprowadził proboszcz ks. Waldemar Pytel. Następnie przemeblowano nieco salę, miejsce ołtarza i mównicy zajęły inne meble i różne rekwizyty, bowiem jednym z istotnych elementów świątecznego spotkania miała być scenka teatralna zagrana przez dzieci i młodzież. Spotkanie rozpoczęto jednak od tradycyjnego śpiewania kolęd, które pięknie zabrzmiały w towarzystwie udekorowanej i oświetlonej specjalnie na ten wieczór choinki. Następnie do głosu dopuszczono najmłodszych, którzy przedstawili kilka migawek z życia typowej współczesnej, polskiej rodziny – rodziców i trójki dorastających dzieci. Zebrani mogli zobaczyć sceny i usłyszeć dialogi dobrze znane z codziennego życia (może własnego?), które przejaskrawione i podkolorowane ironią miały sprowokować do refleksji nad sensem nadchodzących świąt. Pytanie nawiązujące do tego, co najistotniejsze, np. „Czy On (Jezus) naprawdę istniał?”, „Co by było, gdyby narodził się w naszych czasach?”, „Dlaczego obchodzimy Święta?” wbrew pozorom nie padały z ust rodziców zajętych przedświątecznymi obowiązkami, ale wypowiadały je dzieci. To dziecięca ciekawość kazała szukać bohaterom odpowiedzi na ważkie pytania, o których dorośli już dawno zapomnieli, o czym świadczyły smutne słowa jednego z dzieci „No bo teraz święta to takie przyzwyczajenie, takie rozdawanie prezentów…”. Ta bezradność i niemoc rodziców w nadaniu znaczenia i wartości nadchodzącym świętom, wymagała pomocy z zewnątrz, która przyszła pod postacią kolędników, którzy udzielili odpowiedzi na ważne pytanie. Konkluzją były słowa końcowe wypowiedziane przez narratora: „Aby nie było smutno nikomu zaproś Jezusa do swego domu". Uczyń mu miejsce i w sercu swoim, niech będzie zawsze Zbawicielem twoim”. Po scence przyszedł czas na krótkie rozmyślanie w którego centrum stanęła świeca – nieodłączny element świąt. Zapalona świeca – symbol chrześcijanina rozpalonego miłością do Boga, miała przypomnieć, że człowiek, niczym świeca, stworzony jest i powołany, aby świecić swoimi dobrymi uczynkami, które dla innych mają być wyraźnym dowodem miłości do Boga i do człowieka. Jak świeca nie może świecić dopóki nie zostanie zapalona, tak jest też z ludźmi. To Chrystus, ten o którym Pismo Święte mówi, że jest Światłością świata i Księciem Pokoju, może zapalić ludzkie serce miłością i napełnić je pokojem. Świąteczne spotkanie nie mogło obyć się bez wizyty Mikołaja, który jak zawsze, nie zawiódł dzieci i przyjechał na plac Pokoju z worem pełnym prezentów. Mikołaj sprawił obdarowanym ogromną radość i obiecał, że zjawi się tutaj znów za rok. Trzymamy go za słowo!